Nikt nie jest idealny. I całe szczęście. Doskonałe osoby nie potrafiłyby poruszać się w pełnym absurdów świecie, nie odnalazłyby się w zastanej rzeczywistości i nie mogłyby wychowywać dzieci, które poprzez obserwację uczą się, jak wyciągać lekcje z codziennych życiowych sytuacji. Do nauki niezbędna jest mama i tata z krwi i kości, a nie porcelanowe, krystaliczne statuetki. Dzieci potrzebują życiowych lekcji, a także ….błędów. Nie tylko własnych, ale również rodziców.
Brzmi niedorzecznie?
Może tylko na pierwszy rzut oka. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.
Uczymy się głównie na błędach. Dlatego paradoksalnie nasze rodzicielskie potknięcia są dzieciom potrzebne. Są one niezbędne, by dawały sygnał najmłodszym, że mylić się to rzecz ludzka. Niby to proste, ale wydaje się również, że ryzykowne, bo kusi, by spocząć na laurach..
Jak rozwiązać tą sprzeczność? Ważne jest nie to, czy się mylimy, ale jak się mylimy.
Istotne jest to, jaką lekcję wyciągamy z popełnionego błędu i jak zachowamy się w jego obliczu. Nie da się tego przekazać słowami. Dziecko powinno to zobaczyć. Dlatego nikt mądry dzisiaj nie wymaga od rodziców, by byli idealni, ale, by byli wystarczająco dobrzy – czyli mieli świadomość własnych ograniczeń i nie ustawali w staraniach, by je usuwać. Zasada ta obowiązuje nie tylko matki, ale również ojców.
Są jednak błędy, których nie godzi się popełniać…Nikomu. Oto one.
Przemoc
Nawet dobremu rodzicowi pod wpływem impulsu może zdarzyć się dać kilkulatkowi klapsa. Dopóki mamy świadomość, że nie jest to rozwiązanie dobre, ale jedno z najgorszych i się wstydzimy tego, co zrobiliśmy – umiemy za swoje zachowanie przeprosić – nie czuję się w zobowiązaniu, by drugiego rodzica krytykować. Staram się zrozumieć. Jako matka wiem, że bywają różne sytuacje…
Nie ma jednak zgody na stosowanie przemocy – psychicznej czy fizycznej jako stałego sposobu karania dzieci. Niestety to niedopuszczalne, by wykorzystywać swoją pozycję do znęcania się nad słabszymi.
Opuszczenie
Dziecko potrzebuje obecnych, zaangażowanych rodziców. Nikt nie ma prawa im odbierać prawa do kontaktu z mamą czy ojcem. Trzeba zrobić wszystko, by maluch rozwijał się w poczuciu bycia kochanym przez mamę i tatą. Życie rysuje jednak różne scenariusze…
Nie tak rzadka jest fizyczna obecność w połączeniu z zaniedbywaniem dziecka – rzucaniem obietnic, niedotrzymywaniem słowa, brakiem obecności podczas ważnych wydarzeń dla dziecka – pierwszego meczu, przedstawienia, itd.
Ojciec może być fizycznie dostępny, ale nieobecny psychicznie, pogrążony we własnym świecie…W każdej sytuacji dziecko cierpi…
Krytykowanie
Ojcowie często mają tendencję do krytykowania dziecka w imię „miłości”. Teoretycznie chcą dobrze, ale częste komunikaty w stylu…”dlaczego 4 a nie 5,…słaba ta ocena”, „stać Cię na więcej, niewystarczająco się starasz” powtarzane wielokrotnie podcinają skrzydła i rodzą poczucie niezrozumienia. Niestety taki standard motywowania przez krytykowanie zazwyczaj odciska piętno na całym życiu już dorosłego dziecka.
Brak szacunku
Ojcowie często denerwują się, że nie są szanowani przez swoje dzieci.
Od razu rodzi się pytanie – czy oni je szanują, jaki przykład dają?
Wystarczająco dobry tata kocha i szanuje swoją partnerkę i dzieci, a to nadaje ton wszystkim relacjom. Uczy maluchy, jak postępować i jak zachowywać się w różnych sytuacjach. Odpowiedzialne ojcostwo opiera się na wzajemnym szacunku i zrozumieniu.
Wpadanie w skrajność
Żadna skrajność nie jest dobra – ani styl autorytarny, w którym „ryby i dzieci głosu nie mają”, ani nazbyt liberalny, w myśl którego maluchom wszystko wolno.
Wypracowanie własnego złotego środka niestety nie jest proste, ale możliwe. Oscylowanie gdzieś między dwoma biegunami powinno stawać się priorytetem każdego ojca. Dziecko potrzebuje granic, ale stawianych z miłością i z uwzględnieniem jego potrzeb oraz możliwości.
Wyśmiewanie
Dziecko mające kilka lat wierzy w każde słowo wypowiedziane przez rodzica, szczególnie to, które dotyczy jego samego. Dlatego jest szczególnie wyczulone na własne imię i gdy tylko ono pada, „nadstawia uszu”. Dlatego karygodne jest nie tyle co mówienie o dziecku negatywnych rzeczy w jego towarzystwie tak jakby ono nie słyszało, ale wyśmiewanie, krytykowanie, nazywanie malucha głupim czy leniwym w gronie najważniejszych dla niego osób.
Odpowiedzialny ojciec dba o zdrową samoocenę dziecka. Nie wyśmiewa, ale wspiera i motywuje do starań.
Konflikty dorosłych zatruwające świat dziecka
Gdy konflikt i napięcia wkraczają między parę, często to dzieci stają się największymi ofiarami sytuacji.
Odpowiedzialny rodzic nigdy nie dopuszcza do tego, by maluch musiał cierpieć z powodu nieudolności rodziców i nigdy świadomie nie dodaje mu trosk…On wie, że dzieciom należy się spokój i poczucie bezpieczeństwa a problemy rodziców powinny jak najmniej dotykać bezbronne maluchy.
Dobry ojciec po rozwodzie pozostaje w „prawidłowych” kontaktach z byłą żoną, szanuję ją, jest wsparciem dla dzieci, bo ma świadomość tego, że rozpad związku nie oznacza automatycznego zaprzestania bycia tatą. Dlatego odpowiedzialny rodzic nigdy, niezależnie od warunków, nie przestanie kochać swoich dzieci.
Wszystko prawda
najważniejsze to nie popelniac bledow, ale nie robic tych kompromitujacych
Niestety mi też zdarzyło się dać klapsa…
Czasami jednak nie widzę innego sposobu :(